piątek, 9 maja 2014

Majówka w Annówce!

Majowy długi weekend spędziłam bardzo przyjemnie i nie mniej aktywnie- brałam z Kendo udział w Majówce z Frisbee, podczas której szkoliliśmy się pod okiem Pauli i Agnieszki.


Usłyszeliśmy wiele dobrego na temat naszej pracy. Przy overach muszę szybciej wyrzucać mu dysk- jestem przyzwyczajona do psa, który nie ma wybitnych właściwości lotnych, a więc i do wyrzucania raczej późno niewysokich floaterów. Teraz boję się, że gdy wyrzucę za wcześnie dysk, Pan Kropek nie dobiegnie,a powinnam się o to nie martwić ;)


Kendo miał też okazję poćwiczyć na piłce rehabilitacyjnej :D Na początku był raczej niepewny, ale bardzo się starał! Potem, przy jej pomocy, robiliśmy przygotowanie do vaultów. Chyba nie muszę zaznaczać, że jest genialny? :D

A jeszcze rok temu pląsał z rodzeństwem po annówkowej trawie, jako maleńka, puchata kluska! :>


Podczas tegorocznej majówki znów zobaczył się z mamą, przyrodnią siostrą- Hondą i braćmi- Nismo oraz Naiem i cieszył się z tego spotkania, jak zawsze :)

Hondzia prezentująca flipki!
Nie mogę nie wspomnieć też o porannych spacerach w tętniącym ptasim śpiewem annówkowym lesie, przez który przedzierały się promienie wschodzącego słońca! Jednym słowem-  raj.

Zgrana paczka przyjaciół- Pippin, Kendo, Vento!
Z pogodą nie było już tak różowo, dała się we znaki szczególnie drugiego dnia, przez którego co najmniej połowę lało. Wróciliśmy z rzutów przemoczeni do suchej nitki, ale już czekał na nas pyszny, cieplutki obiad i gorąca herbata! Żadna pogoda nie jest straszna, gdy siedzi się przy kominku słuchając ciekawej teorii i robiąc z psami ćwiczenia na piłce. Zasiedzieliśmy się do późna słuchając Pauli, a potem rozmawiając na tematy związane ze zdrowiem psów sportowców.


Zwieńczeniem 2 ostatnich dni były zawody. W sobotę razem z Kendo w rundzie tossa byliśmy pierwsi z psów pracujących na frisbee (w zawodach brały też udział szczeniaki, ale biegały za piłkami)! Dostaliśmy w nagrodę sporą ilość próbek karmy Belcando :D W tym dniu odbywała się też konkurencja ludzko-ludzka, czyli toss mój i Natalii od Vento ;) W niedzielę niestety wiało, więc próby dłuższych rzutów w moim wykonaniu nie były najlepszym pomysłem i nie poskutkowały zbyt wysokim wynikiem ;)


Tak więc bardzo dziękujemy Pauli i Agnieszce za pełną zaangażowania pracę z nami, Marcie za gościnę i super jedzenie, a wszystkim uczestnikom za niesamowitą atmosferę :D
I wielkie dzięki dla Natalii za foty! <3
Już tęsknię za Annówką!