Niestety, tak w życiu bywa, że nie wszystko układa się tak, jakbyśmy chcieli ;) Jakiś czas temu, Lunka sobie frisbowała na trawce, śniegu nie było, pogoda, jak wiosną, idziemy tam, gdzie zawsze. Rzucam, dysk normalnie leci, pies normalnie skacze, upada na wszystkie cztery łapki i... wydaje pisk po czym nagle zupełnie się gasi. Jest oglądanie, obmacywanie łap- i nic. Zaglądanie do pyska - może język sobie jakoś przygryzła? Niby wszystko ok, nie kuleje, widząc smaki nawet się pobudza, chętna do wykonywania sztuczek- ale łapać frisbee nie chce. Nawet szarpać niezbyt. No to ok, dałam jej spokój, zobaczymy, jak będzie później. W domu nawet się miękkim dyskiem poszarpała, ale na dworze nie chciała nawet piłki aportować. No i ma przerwę, na dworze do pewnego czasu tylko smaczki, dopiero wczoraj udało mi się na tyle ją nakręcić, by zaczęła się szarpać- i nawet powarkiwała! Dopiero później po kolejnym oglądaniu dostrzegłam na poduszce łapy Luny maleńką rankę- niby niewielka, ale jeśli psiak zrobił ją sobie upadając na mały kamyk, lub coś podobnego, musiało boleć. Teraz robimy tam głównie sztuczki, rozsypujemy smaczki do szukania itp., żeby Luniak o tym zapomniał. I możemy pooglądać zdjęcia z przedsylwestrowej wizyty
Pauliny i Lucy w Poznaniu :)
Jak już napisała Paulina- trening frisbee o 8 zawsze spoko!
W międzyczasie bardzo wkręciłyśmy się w dogtrekking i poważnie myślę o nabyciu pasa oraz liny z amortyzatorem, ale o tym w następnej notce ;)
W kwestii frisbee widać, że jest już z nią o wiele lepiej, jednak zobaczymy jeszcze co będzie za jakiś czas.
Pozdrawiamy- Estera i Luna!
To niech tam ranka szybciutko się goi a Luna odzyskuje energię i zapał do frisbee .
OdpowiedzUsuńFocie są superowe !
Estera wiesz jak mocno trzymamy kciuki za powrót do normalności Luny - cieszę się po ostatnich nowinach od Ciebie, że już powoli do przodu jesteście!
OdpowiedzUsuńI dziękuje za reklamę , na pewno się przyda :P
Ciężko przewidzieć takie rzeczy, niech Luna szybko wraca do siebie! :)
OdpowiedzUsuńZnowu widzę na jej szyi fajną obrożę :P.
No szkoda psinki =(
OdpowiedzUsuńMój Beny miał przecięty opuszek i też tak się zachowywał =(
Co do dogtrekkingu to bardzo polecam!!!
Ja mam pas i na prawdę jest super teraz zamówiłam tez linkę =)
Lecz ja polecam ten sport osobom które mają dużo wolnego czasu i wytrwałości, bo taka wędrówka to 20 km musi mieć =)
Więc kupić sobie drogi pas itp. a później ma siedzieć w szafie???
Sama mam czasami wyrzuty sumienia że wydałam tyle pieniędzy i mało chodzę ale teraz się to zmieni!!!
W marcu jadę na zawody w dogtrekkingu o Puchar Polski to dam znać czy było fajnie =)
Pozdrawiam Natalka i Beny
My ostatnio byłyśmy trochę pobiegać i tak nam się to spodobało, że postanowiłam rozejrzeć się za profesjonalnym sprzętem- szelki zamówiłam juz jakiś czas temu i czekam aż dojdą, postanowiłam także zainwestować w amortyzator :) i zobaczymy, jeśli bardzo nas to wciągnie, pomyślę także o pasie i reszcie zaopatrzenia ;)
UsuńPewnie, czekamy na relację! :)
No to już niedługo, bo 2 marca zawody!!!
UsuńMy teraz zamówiliśmy smycz z amortyzatorem i buty dogtrekkingowe, bo pas już mamy =)
Zapraszam do mnie na konkurs.
Dobrze,że zbyt mocno się nie zablokowała ,jeśli chodzi o dyski :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
No czasem tak bywa, że przez jakiś ostry przedmiot psiak może się zgasić. Ale jak wczoraj patrzyłam wszystko powoli wraca do normy - oby tak dalej! :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy E&F.
Zdrowej łapki dla psinki i obyście szybko wracały do treningów :).
OdpowiedzUsuńBiedactwo :( Rzeczywiście mogło zaboleć,nawet jeżeli to mała ranka.
OdpowiedzUsuńOby szybko jej się zagoiło.
Bardzo mi się podobają zdjęcia,mój ulubiony typ jakości że tak powiem :D
A Luna ma świetną obrożę! Muszę podpatrzeć tę firmę bo sama poszukuję nowej obroży dla mojego Bacy ;)
Pozdrawiam!
Obrożę mogę bardzo polecić, jest niezwykle wytrzymała, a przy tym elastyczna i wygodna :)
UsuńBiedna Luna, szkoda, że się jej tak stało :( To ją pewnie zdemotywowało i źle sobie skojarzyła skoki za dyskiem... Ale jak się ranka zagoi, to na pewno znów poczuje chęć skakania! Nie martw się, tylko daj jej trochę odpocząć :) Dobrze, że szarpać już później miała ochotę, znaczy, że wszystko wraca do normy :)
OdpowiedzUsuńCzasem takie rzeczy się zdarzają, nigdy nie wiadomo, co kryje się pod śniegiem. Nawet gdy się uważa i próbuje przestrzegać zasad bezpieczeństwa, może stać się coś nieoczekiwanego.
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Luny, Gudaska nie daje swoim zachowaniem po sobie poznać, że coś jest nie tak, gdy w grę wchodzi frisbee, piłka, patyk czy inna atrakcja. Taki to już typ. Predyspozycje rasy robią swoje, a poza tym, jej nakręcenie jest tak niewiarygodne, że jak tu się przejmować zranieniem? Nie powiedziałabym jednak, że to dobre dla jej zdrowia i nawet po zabawie na bezpiecznej działce od czasu do czasu urządzam oględziny łap.
Mam nadzieję, że Luniak ma się lepiej i będziecie w stanie wkrótce wrócić do normalności.
Biedna, skojarzyła sobie ból z łapanie dysku. Texas ganiając piłkę nawet nie zwrócił uwagi, że zostawia za sobą czerwone ślady na śniegu ;)
OdpowiedzUsuńale bajeranckie zdjecia :)
OdpowiedzUsuńps. oy urazu do dysku nie miała, powodzenia