Zgłosiłam się celowo jako ostatnia, chcąc startować na samym początku, kiedy będzie mało widzów i psów oraz temperatura nie osiągnie jeszcze najwyższych stopni. Miało to oczywiście swoje plusy, ale i minusy. Jeden z nich był taki, że czas naprawdę nas gonił. Nie pomagało to przy tak nadpobudliwym psie, jakim jest Luna, która po jeździe samochodem na Cytadelę myślała tylko o powrocie do auta! Sucz bardzo emocjonuje się jazdą i tym razem nie chciała nawet spojrzeć na dysk. W końcu jako tako udało się ją nakręcić, rozgrzać, i gotowe do występu zjawiłyśmy się na polu startowym :)
Na początku była jeszcze trochę rozkojarzona, dodatkowo wyczuła chyba mój stres, no i zdziwiła ją banda otaczająca pole startowe. Po chwili jednak się rozkręciła i jakoś poszło :)
Niestety nie wyszedł multiple na plecach, passing był niezłapany i to zupełnie nie w stylu Luny. Zdecydowanie brakowało jej pewności siebie, co spowodowane było wymienionymi przeze mnie czynnikami. Wiem, że nie pokazała na co ją stać w 100%, na treningach zawsze mega się stara, mamy więc świetną łapalność, tym razem natomiast nie wiedziała za bardzo co zrobić z lecącym dyskiem, nie łapała go, bądź w ogóle odpuszczała pogoń.
W tym miejscu muszę gorąco podziękować moim kibicom, czyli niepowtarzalnej, dzielnej i wspaniałej drużynie Fast & Furious wzbogaconej o niejaką Paulinę od Lucy- reprezentantkę bydgoskiego klubu Devil Dogs :) Dziewczyny zjawiły się na Cytadeli już z samego rana! Wyrazy wdzięczności dla Pauliny za filmik i Natalii za zdjęcia ;)
Po freestyle'u, co do którego miałam raczej mieszane uczucia, czekałam na rundę Toss&Fetch, obmyślając jak najlepiej ją rozegrać. Mimo, że normalnie używamy Eurablendów, które jako jedyne do tej pory jako tako opierają się zębiskom Luniaka :P, zdecydowałam się na rzucanie Hero Xtra. Używałam ich kiedyś, wiem, że latają świetnie i są o wiele lżejsze od Eurablendów, a więc łatwiej rzucać nimi na dłuższe odległości. Po rozmowach z Pauliną, która była właścicielką tegoż dysku, zdecydowałam się na rzucanie właśnie nim i szybko udałam na trening rzutów. Po kilku próbach stwierdziłam, że idzie mi całkiem nieźle! Rzuciłam Tossa Lucy :D i dalej tkwiłam w przekonaniu, że naprawdę nie jest źle :P
Jak się okazało, po rundzie freestyle byłyśmy przedostatnie, startowałyśmy więc jako drugie. Czasu było naprawdę niewiele, szybko poleciałam po psa, rozgrzałam go, i pełna obaw weszłam na pole startowe. Zaraz też zaczął się nasz występ i... wiatr. Wiejące zza moich pleców podmuchy skutecznie utrudniały rzuty, przyduszając dysk do ziemi zanim Luniak zdążył do niego dobiec. Ponieważ tym razem Luna stanęła na wysokości zadania udało jej się złapać jeden mój nieudany, skręcający w lewo rzut, toteż dzięki temu zyskałyśmy 2 punkty i awansowałyśmy na miejsce trzecie od końca :P I tak byłam zadowolona, że psica przyzwyczaiła się do panujących warunków i mimo tego, że nie była maga nakręcona na dysk ładnie pracowała, choć do dziś trochę żałuję, że jednak nie rzucałam własnymi Eurablendami ;)
Teraz obmyślam zaatakowanie DCDC Sopot, do którego będę mogła lepiej się przygotować, a Luna będzie oswojona z sytuacją ;) Nie wiem, czy nasz wyjazd dojdzie do skutku, ale bardzo bym chciała!
Wróćmy jednak jeszcze na moment do piątku poprzedzającego opisane wcześniej wydarzenia :) Był to dzień, w którym razem z Dominiką od Lu, Ekoni i Natalią z Codym pojechałam odebrać z dworca nocujące u mnie Paulinę i Lucy! (Dzięki za wspaniały prezent-niespodziankę: śliczną obrożę dla szczeniorka z bardzo dużym zakresem regulacji z FUNtastic Collection :) ) Towarzyszył mi Kendo, który miał świetną socjalizację i okazję do rodzinnego spotkania!
Kendo i rodzice chrzestni- Cody i Lucy ;) |
Walki psów! |
Zderzenie 'nosowe' ;) |
Zarówno Kendo, jak i West trenują już oczywiście obedience na najwyższym poziomie i umieją zostawać na odległość 1000 metrów :P |
Trenowaniu do Dock Diving!
W niedzielę Pan Kropek również towarzyszył mi na Cytadeli, pięknie się szarpał i aportował w rozproszeniach, ładnie się wyciszał kiedy trzeba było, witał się wylewnie z ludziami i pieskami, a co najważniejsze- poznał swoje przyrodnie rodzeństwo z poprzedniego miotu Weny oraz bawił się z braciszkami- Nai'em, Nismo, N- Gine i znów Westem :)
Ogromne gratulacje dla taty mojego maluszka- Arsiego i właścicielki Ani Radomskiej za zajęcie I miejsca w SuperOpen i wygranie Frisbatelki
oraz dla przyrodniej siostry Hondy i Pauli Gumińskiej za III miejsce w SuperOpen :)
Przypominając sobie pierwsze zawody DCDC odbywające się w Poznaniu w 2010 roku uświadamiam sobie, jak wiele się od tego czasu zmieniło. Właściwie właśnie wtedy narodziła się moja największa pasja i powód, dla którego tak wiele przepracowałam z Luną. Od uciążliwej agresji wobec pobratymców, lęku separacyjnego, przez opanowanie emocji, na zwykłym aporcie skończywszy... Wtedy nigdy bym nie uwierzyła, że za 4 lata sama będę stać na tym polu startowym właśnie z Luną, że właśnie ten pies podczas treningów będzie całkowicie skoncentrowany na mnie, oczekując możliwości schwytania plastikowego talerzyka oraz że będę już miała kolejnego psiaka, zapowiadającego się w tym sporcie bardzo obiecująco... Naprawdę, dużo się od tego czasu zmieniło :)
Więcej zdjęć możecie obejrzeć tutaj: KLIK, KLIK
Mistrze, mistrze! Chcę ponownie ten weekend <3
OdpowiedzUsuńJa teeeż! Co roku strasznie wyczekuję DCDC i co roku dochodzę do wniosku, ze trwa za krótko!
UsuńGENIALNY DEBIUT!! Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś wystąpicie :) Luna świetnie wyszła.
OdpowiedzUsuńW przyszłości chcę zobaczyć DWA MIOTACZE FRIZBOWE (Lunę i Kendo) ;)
Pozdrawiamy!
Dzięki! Zobaczysz na pewno! :D
UsuńPiękny debiut. Trzymam za Was kciuki byście w następnych zawodach zajęli jedno w głównych miejsc.. Och tak ! Jesteście świetną ekipą i dacie sobie ze wszystkim radę !
OdpowiedzUsuńZdjęcia są poetyckie, wręcz fantastyczne ^o^
Gratulujemy również Tobie Estero za wspaniałe wychowanie Kenda. Pozostanie w odległości 1000m to nie taka łatwa sprawa - BRAWO !
Z niecierpliwieniem czekamy na kolejną notkę,
Pozdrawiamy,
ŁAPKA !
Łał, cudownie. I piękne zdjęcia. Gratki dla Natki :3
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńHahaha, dobrze ujęte! ;)
Byłyście super! 01:21 - oglądałam w spokoju wasz filmik, kiedy doszło do wymienionego momentu... zaczęłam klaskać. Dobrze że w domu byłam tylko ja, bo klaskałam do ekranu monitora przez dwie minuty :) Agresja w stosunku do innych psów... skąd my to znamy? Po wakacjach ostro zaczynamy pozbywać się lęków za czasów dzieciństwa zuli, bo mówiąc szczerze staje się to powoli męczące... Doskonale cię rozumiem, czemu tak chuchasz i dmuchasz na Kendzianka aby był dobrze wychowanym psem. Obozy, spotkania towarzyskie... w końcu staną przed Tobą otworem. Ja musze jeszcze zaczekać :)
OdpowiedzUsuńHaha, w takim razie dzięki za doping :D
UsuńDokładnie... Dlatego dla mnie już samym sukcesem jest to, że zdołałam wystartować w zawodach z takim psem, który w wieku prawie sześciu lat zobaczył talerzyk, i z którym w podobnym okresie rozpoczęłam pracę nad agresją... I choć Luna nigdy nie stanie się psem kochającym cały świat, już same treningi, na których tylko czeka aby złapać dysk, kiedy idealnie się zgrywamy wykonując podniebne ewolucje są czymś wspaniałym :) Jednak jeśli chodzi o frisbowe, flyballowe czy jakiekolwiek inne obozy, seminaria, wakacje w Annówce... Cóż, do tej pory musiałam się zadowolić oglądaniem zdjęć, filmików i czytaniu relacji innych osób... Może raz byłam tam ze swoim kundlem, ale z wiadomych powodów więcej wolałabym się w takie miejsca z Luniakiem nie pchać. ;)
Jednak Wam na pewno uda się bardzo wiele osiągnąć! Masz świetne podejście do pracy z psami i jestem pewna, że zajdziecie bardzo daleko :)
Naprawdę niezapomniany czas! :D Mimo, iż nie zabawiłam długo na DCDC miło go wspominam, a szczególnie Wasz występ! Jak na pierwszy raz pokazałyście naprawdę sporo więc myślę, że na następne zawody (jeśli na takowe się wybierzecie i tego Wam życzę) pójdą Wam jeszcze lepiej! Lunka będzie bardziej oswojona z imprezą, zaś Ty zdobyłaś w zeszły weekend nowe doświadczenia, które z pewnością pomogą Ci w następnych zawodach!
OdpowiedzUsuńBrawo Eko jest z Ciebie bardzo dumna, Flopka tak samo! :3
Pozdrowionka!
Dzięki za miłe słowa! Mam wielką nadzieję, że uda nam się pojechać do Sopotu i Luna pokarze na co ją stać :D
UsuńWasz debiut był na prawdę bardzo udany. Widać, że się starałyście i dobrze bawiłyście. Mimo upału i wiatru dałyście radę! :D Miałam takie szczęście i udało mi się dotrzeć na czas na Wasz występ i zobaczyć Was na żywo. Była to moja pierwsza taka impreza. Byłam zafascynowana, ale też troszkę onieśmielona i teraz bardzo żałuję, że się Wam nie przedstawiłam (ten stres)... Jednak te zawody były wspaniałe. Niestety byłam tylko w sobotę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że twoje plany dotyczące DCDC w Sopocie wypalą.
Luna oswoiła się już z takimi zawodami i na pewno kolejne będą coraz lepsze. :)
Tak czy inaczej... freestyle (toss&fetch też) bardzo mi się podobał i mam nadzieje, że niedługo będzie można podziwiać również Kendo w roli latającego psa, czego Wam też życzę :D
Pozdrawiam! :D
-------
Na filmiku 1:03 (koło czerwonego namiotu, w białych bluzkach) - ja i mój tata, który właśnie wracał ze stoiska ze swoją upragnioną, poranną kawą :D
Kurczę, co ja się tu teraz dowiaduję?! :D No to następnym razem masz obowiązek podejść do nas i się przywitać! ;)))
UsuńA będziesz może na bloggerowym psim spotkaniu w Poznaniu? :)
Bardzo bym chciała, ale raczej mi się nie uda :(
UsuńNiestety ja nie byłam na Waszym pokazie, bo byłam popołudniu, ale widziałam Cię z Kendziem ♥ Kojarzysz mnie, taka z dużym czernyszem ? :D Chciałam do Was podejść i sie przywitać, ale nie starczyło mi czasu, ciągle coś.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wystartowałyście, mimo wszystko gratuluję :)
Pozdrawiam
Byłyście super! Mimo niezbyt imponującego wyniku jak na pierwszy start to poszło wam świetnie! Gratuję udanych zawodów. Musicie się wybrać teraz do Sopotu :).
OdpowiedzUsuńŁAŁ! Genialny debiut! Super, że wystartowaliście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Julia&Toffi
Moim zdaniem sam występ jest wielkim wyczynem, gratuluję więc i występu, i wyniku. Swietnie relacjonujesz, czytałam różne posty nt. DCDC, jednak Twój najbardziej przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMiło mi to słyszeć :)
Gratuluję debiutu! :D Pierwsze koty za płoty, teraz będzie już tylko lepiej, trzymam kciuki! A zdjęcia śliczne :D.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D No tak, teraz tylko z większym zapasem doświadczeń jechać do Sopotu ;D
UsuńGratulacje :D Nie było tak strasznie, no nie?? Teraz będzie coraz lepiej ^^ A zdjęcia cudowne <3
OdpowiedzUsuńhttp://blog-na-czterech-lapach.blogspot.com/
http://e-psiak.blogspot.com/ NOWY BLOG!!!
http://oczamichomika.blogspot.com/
POZDRAWIAM H&O
Ogromne gratulacje! Superowo Wam poszło! w dodatku musiałyście mieć przednią zabawę co widać po przeeeepięknych zdjęciach! :)
OdpowiedzUsuńMusimy Was zobaczyć kiedyś na live :D
Pozdrowienia ; )
Dzięki! O tak, musicie koniecznie za rok przyjechać do Poznania na DCDC :D
UsuńMoim zdaniem poszło Wam super! Nie miałam okazji zobaczyć Was na żywo na szczęście film to jakaś namiastka tego co sie tam działo :) Tak na marginesie - miałaś niezły doping xD
OdpowiedzUsuńMimo, że wynik nie jest powalający gratuluje Wam! Powodzenia w dalszym frisbowaniu ;)
Tak, doping pierwsza klasa! xD Dzięki :)
UsuńŚwietne te wrzaski po złapaniu dysku. x)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję całego występu. Dla siebie, Luny i zapewne wytrwałych kibiców zwyciężyłyście. Liczy się, że lody przełamane i obyło się bez problemowych sytuacji. Także i dla mnie Luna to mistrz. (:
Dzięki, bardzo miło mi to słyszeć :) Masz rację, na początku trzeba oswoić się z sytuacją, teraz przynajmniej juz wiem, jakich błędów nie popełniać ;)
UsuńGratulujemy serdecznie i życzymy powodzenia w dalszym osiąganiu sukcesów :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz... wiem co czułaś... uczucie masakra!
OdpowiedzUsuńLecz wyszło wam fantastycznie!!
Zobaczysz, za niedługo i Kendo będzie latać tak jak jego rodzice!
Moje wielkie gratulacje! Pomiziaj w nagrodę Lunkę ode mnie =)
Pozdrawiam Natalka i Beny
a ja tutaj potwierdzę wszystko co napisała Estera! jestem naocznym świadkiem koronnym :P
OdpowiedzUsuńDobry debiut, przyjemnie się oglądało :D Macie już to za sobą, kolejne występy na pewno będą jeszcze lepsze. Ja nic z pierwszego startu nie pamiętam, ze stresu robiłam cokolwiek, co może nam dobrze wyjść :P Doping miałyście fantastyczny! A maluszek jest coraz ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńWażne, że się odważyłyście i debiut macie za sobą :) Teraz będzie już z górki. Lunka się spisała i ty również! Jak będziecie iść tą drogą to zajdziecie daleko. Tak czuję.
OdpowiedzUsuńNo, a Kendo pięknieje z dnia na dzień, a przynajmniej z wpisu na wpis :D
Już nie mogę się doczekać, aż młody zacznie latać ;)
Pozdrawiamy!