Najwyższy czas abym zdała relację z naszego intensywnego dwutygodniowego wypoczynku nad pięknym polskim morzem. Pobyt obfitował w atrakcje i dostarczył nam, a zwłaszcza szczeniaczkowi, mnóstwo nowych doświadczeń i wrażeń.
 |
Fot.: Julia Zaborowska |
Pomimo tego, że pierwszy dzień upłynął pod znakiem Kendusiowych żołądkowych dolegliwości (mały odkurzacz nie wiadomo gdzie i kiedy połknął wielką pestkę od nektarynki i dopiero po zwymiotowaniu jej- po północy w 'dniu' przyjazdu- nastał spokój od biegania co 5 minut na spacer) wyjazd należy zaliczyć do bardzo udanych! Maluch miał świetną socjalizację- przewijające się przez promenadę tłumy ludzi, uliczni grajkowie i śpiewacy, szaleństwa na plaży i w morzu oraz nowe psie i ludzkie znajomości! Nie wspominając już o pływaniu promami i stateczkiem. Oczywiście nie obyło się bez tłumu głaskaczy- gdzie się Kendo nie pojawił wzbudzał powszechny zachwyt turystów ;)
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
Okazało się też, że w pobliżu mieszka przyrodnia siostra Kendusia, Zumi, toteż umówiłyśmy się z Agnieszką odnośnie spaceru i po kilku dniach od naszego przyjazdu spotkałyśmy z psiakami na psiej plaży pod wiatrakiem :)
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
 |
Szczerbatek prezentuje swoje niekompletne uzębienie :P
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
Pan Kropek biegał krok w krok za swoją starszą siostrą, która większą uwagę poświęcała swojej piłce, a natrętnego psiego dzieciaka miała w głębokim poważaniu :P
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w podobnym terminie do Świnoujścia przyjechali Julia i
Floyd :D Oczywiście nie obyło się bez spacerku, a następnego dnia... niezaplanowanego spotkania, ponieważ obie poszłyśmy na tę samą część Świnoujskiej plaży ;)
 |
Fot.: Julia Zaborowska |
 |
Fot.: Julia Zaborowska |
 |
Złodziej zabawek :P Fot.: Julia Zaborowska |
Pewnego dnia niesamowicie zareagował Kendo na widok dwóch dziwacznych stworów- ubranych w wielkie pióropusze i frędzle Indian, wykonujących pokazy tradycyjnego tańca i gry na instrumentach- nigdy chyba nie zapomnę malującego się na jego pyszczku bezgranicznego zdziwienia i strachu! Po chwili bacznej obserwacji dotarło do niego, że są niegroźni i przestał zwracać na nich uwagę ;)
W okolicy Fortu Gerharda można było też usłyszeć strzały z armaty znajdującej się na terenie muzeum, głośny, nagły huk powodował, że aż podskakiwałam, ale na moim psie nie robił większego wrażenia ;) Mimo tego na pewno poczynimy jeszcze jakieś przygotowania z myślą o sytuacjach z udziałem fajerwerków ;]
 |
Fot.: Agnieszka Marcjasz |
Muszę koniecznie pochwalić Kendusiowe klatkowanie! Przesypiał w swoim kennelu większą część nocy, grzecznie tam czekał, kiedy trzeba było, nie miał też problemu, żeby zostać w pokoju sam na jakiś czas. W ogóle był kochanym i niekłopotliwym szczeniaczkiem :)
 |
Tryskające fontanny w centrum (podobne znajdują się też na promenadzie) zapewniły Kendusiowi mnóstwo zabawy! |

Podsumowując... Wszystkich psiarzy bardzo zachęcam do odwiedzenia Świnoujścia. Plaża dla psów jest naprawdę spora, a jeszcze dłuższa znajduje się po stronie Niemiec (my akurat mieliśmy kwaterę na drugim końcu miasta od psiej plaży pod wiatrakiem, więc najczęściej chodziliśmy na niemiecką). Jestem też bardzo zadowolona z pięknych leśnych okolic, gdzie znajdują się liczne turystyczne szlaki, zapewne idealne do dogtrekkingu czy bikejoringu- my jednak, ze względu na gabaryty i wiek Kendo wykorzystywaliśmy je jako świetne miejsce do porannych i wieczornych spacerów.
Osobom planującym wypoczynek w psim towarzystwie w tym mieście polecamy znajdującą się w centrum- ul. Wybrzeże Władysława IV 30a- restaurację Osada, gdzie zostaliśmy zapytani o przyniesienie wody dla pieska i doczekaliśmy się realizacji tej prośby oraz Cafe Paw, położoną blisko zachodniego końca promenady- ul. Żeromskiego 25- kawiarnię, gdzie od razu Kendo otrzymał miseczkę z upragnioną wodą :)
 |
Fot.: Julia Zaborowska |
Luna niestety nie mogła pojechać z nami, ponieważ właściciel pensjonatu nie chciał się zgodzić na przyjęcie pod swój dach dużego czworonoga... Została zatem pod dobrą opieką i cieszyła się z codziennych długich wędrówek po okolicznych polach :)