poniedziałek, 4 listopada 2013

Jesienne klimaty

Piękny, słoneczny i ciepły październik już za nami. Życie kręci się wokół szkoły, lekcji, nauki i oczywiście psów, a dni są coraz krótsze i mroczniejsze...  Na szczęście jakoś udało mi się zrobić jesienno- halloweenowy filmik, który część z Was na pewno już widziała:


Czasu mam naprawdę mało, a na domiar złego Luna znowu zraniła sobie łapę poniżej stawu skokowego, o jakieś wywalone na 'naszych' polach śmieci. Skaleczenie nie chciało się goić, więc konieczne było szycie. Od dwóch tygodni biedulka wychodzi tylko na krótkie spacerki na siku, czego ma już serdecznie dosyć. Miałam zamiar dograć do filmiku więcej jej frisbowania, ale niestety, zawsze coś musi pokrzyżować moje plany.


Z frisbowych tricków możemy więc zobaczyć jej nowe multiple- w staniu i wiewiórze.  A jedną z najnowszych umiejętności Kendo jest trzymanie na czole/ pysku różnych przedmiotów :)


27 października moje 'małe papi' skończyło 7 miesięcy! Bycie pocieszną,  puchatą kuleczką skończyło się bezpowrotnie.  Niemniej wcale nie żałuję, wręcz przeciwnie. Wiedząc, jak absorbujące są szczeniaczki, odkąd ta mała kluska znalazła się w moim domu, nie mogłam doczekać się momentu, kiedy szczylek będzie już po prostu ogarnięty :) Mimo tego, że szczenięctwo uważane jest powszechnie za najfajniejszy etap życia psa cieszę się, że mój jest już na tyle duży, że doskonale się rozumiemy i zna takie podstawowe sygnały i gesty jak chociażby  'odejdź'- bo przecież nawet tego pies musi się nauczyć. Poza tym stał się odważniejszy i pewniejszy siebie, no i w ogóle, taki... kochany ;)


Jest wielkim pieszczochem, uwielbia wylegiwać się w łóżku i przytulać :) Oczywiście po swojemu, nie obejmuje nikogo łapkami, ale chyba inaczej tego nazwać nie można ;) Z problemów borykamy się chyba jedynie z odkurzaniem wszystkiego, co da się zjeść na spacerach - suchy chleb wyrzucany dla ptaków to wieeeelki przysmak, a co dopiero znaleziona w krzakach surówka! Mam nadzieję, że uporam się z tym uciążliwym nawykiem, przynajmniej w jakimś stopniu.


Poza tym Pan Kropek kocha pracować i świat dla niego wtedy nie istnieje! Inne czworonogi są zdecydowanie mniejszą atrakcją niż paniunia, piłeczka, szarpaczek i smaczki :) Uważam to za wielką zaletę, ale jednak, w miarę możliwości, staram się zabierać go w miejsca gdzie będzie mógł się wyszaleć także z pobratymcami. Pomimo tego, że socjalizowałam go dość intensywnie i pozwalałam witać się z wieloma psiakami, przy spotkaniu większej grupy psów nie czuje się pewnie.


Choć w pracy i zabawie daje z siebie wszystko, nie ma problemów z wyciszeniem się w domu. Bardzo grzeczny z niego zwierz :)


Wiejski buras^^

I jeszcze zdjęcie z miszczem- Luniaczkiem: