niedziela, 18 listopada 2012

Klatka

W końcu nadszedł czas na notkę klatkową, którą miałam napisać już po wystawie psów, lecz niestety została sporo odwleczona ;) Zakupiona przeze mnie klatka jest materiałowa (choć planowałam zakupić zwykły kenel) i wygląda tak:


Niestety, dużo ludzi wciąż nie rozumie idei klatki. Słysząc o niej najczęściej opowiadają o tym, jakie to przypadki więzienia i głodzenia psów w tych narzędziach tortur widzieli w telewizji, czy słyszeli od znajomych. Dziwne, że kiedy informuje ich o zamiarze kupna nowej obroży nie opowiadają, jak to uwiązywane psy umierały z głodu, z wrośniętą w szyje obrożą. Logika jest przecież ta sama- każdy przedmiot w nieodpowiednich rękach może wyrządzić psu krzywdę. Rozumując tym tokiem chyba nie powinniśmy kupować pupilom obroży, jak i smyczy- przecież można nimi bić, a robi to pewnie więcej ludzi, niż ci, którzy zamykają psy w klatkach nie licząc się z ich potrzebami.

A jest to smutne, ponieważ klatka jest dla psa (oraz dla opiekuna) niezwykle przydatną rzeczą. Cały jej sens, a jednocześnie cechę, która sprawia, że jest lepsza od zwykłego legowiska, stanowi to, że w naturalny sposób przypomina psu zaciszną norę (naturalną siedzibę psowatych na wolności), a więc daje mu poczucie bezpieczeństwa i pozwala naprawdę wypocząć.
Po za tym jest niezastąpiona w podróży. Nie ma problemu z zostawieniem psa w hotelu- zamknięty w klatce na pewno będzie spał, zamiast stresować się i niszczyć hotelowe meble, przyprawiając nam niebywałe wydatki ;-) Na zawodach  czy wystawach jest wręcz obowiązkowa. Trudno wyobrazić sobie, jak czułby się pies, który przez cały dzień byłby uwiązany pod nogami przechodniów i innych psów. Na pewno nie mógłby zmrużyć oka, a przecież psy potrzebują o wiele więcej snu niż ludzie...

Obojętnie czy nasz pies będzie jeździł z nami po świecie i podbijał kolejne wystawy, czy jest jedynie naszym towarzyszem spacerów, na pewno doceni swoją zaciszną klateczkę w stresujących chwilach, takich jak, np.: Nowy Rok, czy przyjazd rodziny z dziećmi ;-) Dlatego uważam, że każdy psiak zamiast legowiska powinien mieć właśnie taki kenel, do którego w każdej chwili będzie mógł się schować- na pewno wpłynie to pozytywnie na jego jakość życia :-D

Oto Luna obserwująca świat zza klatkowej siatki :D
Jednak, aby nasz pupil polubił swoją nowa sypialnię, powinniśmy odpowiednio postępować. Przyzwyczajając psiaka do klatki nie możemy w żaden sposób zmuszać go siłą. Najlepiej jest włożyć do środka dotychczasowe legowisko czy kocyk i położyć klatkę na jego miejscu. Jeśli mamy metalowy kenel najlepiej jest przykryć go kocem. Jeśli pies obejrzy nowy nabytek możemy włożyć tam trochę smakołyków i pozwolić, by po nie poszedł. Kiedy wejdzie do klatki powinniśmy ponownie go nagrodzić, zachęcając do pozostania w środku. Kiedy psiak wyjdzie, najlepiej jest go ignorować. Wtedy nauczy się, że wszystkie dobre rzeczy przytrafiają się w klatce i warto w niej przebywać. Proces powinniśmy powtarzać wystarczająco długo by psiak chętnie wchodził i przebywał w klatce. Jeśli chcemy dać mu coś wyjątkowego, np. chrząstki kurczaka (nie kości!) z obiadu najlepiej jest włożyć je właśnie do kenela, lecz nie zabraniać psu, jeśli chce schrupać przysmak na zewnątrz.
Kiedy już to osiągnęliśmy możemy wprowadzić komendę , np. ,,klatka" i zachęcić psa do wejścia. Oczywiście nagradzamy odpowiednią reakcję. Następnym krokiem będzie zamknięcie drzwiczek. Na początku nagradzamy psa po krótkiej chwili grzecznego siedzenia na miejscu, następnie stopniowo wydłużamy czas, odchodzimy o parę kroków, do innego pokoju, zamykamy drzwi itp., pamiętając o takim zwiększaniu poziomu trudności, by pies przez cały czas był spokojny i zrelaksowany. Jeśli jednak zacznie piszczeć lub próbować wydostać się, należy go ignorować. Nawet spojrzenie, czy zwrócenie uwagi będzie dla psa nagrodą i zwierzak nauczy się, iż żeby wyjść należy piszczeć.



Ja z Luną jestem właśnie na tym poziomie uczenia się. Na szczęście Luniak bardzo szybko zaakceptował swoją nową sypialnie i ani razu nie piszczał. Wchodząc wie, że dostanie nagrodę, a nawet jeśli rozumie, że na nic już nie może liczyć, po protu zasypia :-) Jestem pewna, że klatka nie raz nam się przyda podczas zawodów  ;-)
Zachęcam wszystkich do kupna klateczki, pamiętając o odpowiednim jej stosowaniu :-)






Pozdrawiamy- Estera i Luna

piątek, 16 listopada 2012

Jesteśmy w gazecie :P

A to już nie pierwszy raz... XD Trochę bawi mnie to, że ponownie w poznańskiej gazecie można było zobaczyć mnie i Lunę, a za każdym razem złapałyśmy się tak jakoś przypadkowo ;) Tym razem jednak sprawa dotyczyła plebiscytu ,,Poznań Hau Hau", w którym bierzemy udział. Zdjęcie ukazało się przy krótkim artykule na temat tego przedsięwzięcia:



http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1610661,wybieramy-najsympatyczniejszego-psa-w-poznaniu-glosuj-luna-6-i-pol-roku,galeria,3842299,id,t,tm,zid.html


Poprzednim razem załapałyśmy się na fotę do ,,Głosu Wielkopolskiego" podczas Dog Chow Disc Cup 2012 w Poznaniu, z tym, że nawet nie występowałyśmy XD ćwiczyłyśmy sobie z boku ringu (i to jeszcze z piłeczką, nie z frisbee ;)), a ktoś nam cyknął zdjęcie i wsadził do gazety, LOL. Do tej pory się z tego śmieję ;D



Chciałabym też serdecznie podziękować osobom, które zagłosowały na Lunę! :D (Oczywiście głosowanie się jeszcze nie zakończyło ;))

A na koniec zdjątko ze spaceru z Ekoni i Flopi:


 Pozdrawiamy!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Konkursik ;D

biorę też z Luną udział w konkursie na najsympatyczniejszego psa Poznania, więc gdyby Luna się komuś podobała uprzejmie prosimy o głosy ;)

http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1610661,wybieramy-najsympatyczniejszego-psa-w-poznaniu-glosuj-luna-6-i-pol-roku,galeria,3842299,id,t,tm,zid.html

z góry dziękuję :)

niedziela, 11 listopada 2012

Jesienny filmik :D

Po wielu trudach robienia na nowej wersji programu, szybkim nagrywaniu materiałów i ekspresowym montażu jest! Z pewnymi przeszkodami, ale udało mi się zrobić ;-) Niestety filmików z naszym ukochanym frisbee mamy jak na lekarstwo, a wcześniej nagrane materiały także przepadły w odmętach starego komputera nie posiadającego programów do ich wyświetlania... Sterylizacja Luny, brak możliwości zrzucania filmików i w końcu nowy laptop z wersją programu, z którą wcześnie nie miałam do czynienia i niezbyt ją ogarniam- wszystko to sprawia, że filmik nie należy do najlepszych, ale przynajmniej jest na jesień, bo już miało go nie być :P

http://www.youtube.com/watch?v=jfv3asjC-jE&feature=plcp

sobota, 10 listopada 2012

Treningi...

Ostatnio z Luncią wytrwale trenujemy frisbee, przygotowując się powoli do zawodów w następnym sezonie ;) Jakiś czas temu byłyśmy na pierwszym treningu, na którym robiłyśmy coś więcej, niż łapanie krótkich backhandzików i prostych overków, a mianowicie chciałam się przekonać, jak nasz free wygląda po takiej przerwie :P Cóż, jestem zadowolona z moich rzutów, które trochę się poprawiły w porównaniu do tego, co było niedawno i z łapalności Luniaka, który  naprawdę się stara :)


Nawet fajnie wychodzi nasz overek i dog catch, choć wygląda troszkę dziwnie, ponieważ Luna nie za bardzo lubi być brana na ręce i łapiąc frisbee przy dog catchu od razu próbuje się tak jakby "oprzeć" o mnie łapami, ale jest to mało istotny szczegół, którego raczej nie będę zmieniać ;)


Multiple segment też już wygląda całkiem całkiem, ale to wciąż wypracowujemy i z treningu na trening idzie nam coraz lepiej. Ostatnio zastałam oświecona, że nie powinnam rzucać dysków wprost do pyska Luny, ale tak, by najwyższy punkt lotu osiągał tuż przed nim ;) Wtedy Luncia elegancko wyciąga głowę i łapie dekiel bez problemu (o ile oczywiście nie rzucę krzywo) XD Ogólnie ona musiała się tylko nauczyć wysiedzieć w miejscu podczas tej figury, bo strasznie korciło ją żeby biegać, a nie łapać dyski w miejscu, ale kiedy to zrozumiała spisuje się na medal i jedynym problemem jestem ja ze swoimi rzutami :P ale idzie mi co raz lepiej ;)

Największym problemem jak na razie okazały się być back vaulty, ponieważ Luna miała jakieś dziwne schizy, że omijała mnie lub zwalniała, zamiast wskoczyć mi na plecy, jakby zapomniała, jak to było :P Ale potem przećwiczyłyśmy to z piłeczką i na następnym frisbowaniu kundel nie miał już problemów z biegnięciem prosto na mnie ;)


I w ogóle Luna zaczęła robić ostatnio bardzo fajne flipy, choć kiedyś niezbyt pasował jej ten element. Pewnie to dlatego, że mój mózg ogarnął jak mam rzucać :P

Nie próżnujemy też jeśli chodzi o socjalizację, staramy się regularnie jeździć do centrum miasta i najlepiej łączyć to z jakimś spacerkiem nad brzegiem Warty ;)

prawdziwie ,,inteligentny" wyraz pyska ;D

głupi ryjek :P

Luno torpeda :D


vaulto miszcz :D
A jeśli chodzi o Luniakową "agresję" stale się poprawia i doszłam do wniosku, że ostatnio Luna rzuca się tylko na psy, które same są agresywne lub lękliwe... Potrafi przejść obojętnie obok pewnego siebie ONka (kiedyś chciała zaatakować każdego spotkanego przedstawiciela rasy), ale kiedy zaraz zobaczy psa w kagańcu, trzymanego na krótkiej smyczy i powarkującego chce się do niego wyrwać. Jest znacznie lepiej niż kiedyś, ale i nad tym będziemy pracować :)

Luniane z kumplem
Chciałabym też bardzo podziękować Alicji Andrukajtis za superowy nagłówek na bloga!
 Zdjęcia wykonała Natalia Karpińska :D Cody :))

Pozdrawiamy- Estera i Luna :)

sobota, 3 listopada 2012

Technika skoku we frisbee

Wczoraj minął dokładnie miesiąc od Luniakowej operacji, sama Luna czuje się świetnie :) Postanowiłyśmy więc trochę pofrisbować! A żeby za bardzo nie szaleć i przypomnieć mojemu latającemu psiakowi o tym, jak ma fruwać za frisbee, porobiłam jej trochę ćwiczeń na technikę skoku ;) O tym będzie też ta notka!


 Jak powinno wyglądać poprawne lądowanie? Otóż pies powinien spadać na przednie, lub wszystkie cztery łapy. Zeskakiwanie na tylne kończyny zwiększa ryzyko kontuzji, nadwyręża też kręgosłup.









 Jak nauczyć psa poprawnie upadać? Cóż, ogromny wpływ na skoki danego psa ma jego budowa i predyspozycje. Istnieją jednak ćwiczenia, uczące psa poprawnego ,,lotu". U nas skuteczny okazał się sposób z hula-hop, choć można też wykorzystywać choćby hopki do agi ;) W ćwiczeniu tym należy trzymać przeszkodę i dysk tak, aby pies łapiąc zabawkę przeskakiwał przez obręcz.


Skacząc przez koło, zwierzak musi się ,,złożyć" i wylądować na przednich łapach. Powtarzając ćwiczenie utrwali mu się nawyk poprawnego skoku, chociaż jak już wspomniałam wiele zależy od naturalnych predyspozycji, więc nie zawsze udaje się to zmienić ;)







A teraz mały bonusik, czyli zdjęcia  ze spacerku, za które dziękujemy Natalii Karpińskiej :)

Powracamy do przedoperacyjnej formy!



Ostatnio Luna bardzo ładnie ogarnia stanie na stopach :)

Ale nie zawsze wszystko wychodzi :P

Pozdrawiamy- Estera i Luna :)