... czyli parę słów o pewnych aspektach socjalizacji. Osoby przygotowujące się do roli opiekuna szczeniaka, zwykle zaznajamiają się z terminem socjalizacja. Mówiąc w skrócie- jest to pokazywanie czworonogowi świata, zapoznawanie go z nim w taki sposób, by nasz mały odkrywca miał neutralne lub pozytywne skojarzenia, a więc wyrósł na pewnego siebie, zrównoważonego i spokojnego psa. Bardzo ważne jest poznawanie przez naszego pupila różnych niecodziennych, zaskakujących miejsc oraz sytuacji, jak chociażby jazda komunikacją miejską. Takie postępowanie jest kluczowe u szczeniąt od 3 od 12 tygodnia życia, czyli w tzw. oknie socjalizacyjnym. Jednak wielu behawiorystów i szkoleniowców zaleca, by od czasu do czasu wybrać się z psem- nawet dorosłym- w jakieś nieznane okolice. Eksploracja nowych terenów, zapachów, dźwięków bardzo zmęczy naszego czworonoga psychicznie i będzie dla niego ciekawym urozmaiceniem codzienności. Ja otrzymałam kiedyś zalecenie wypadów do miasta z Luną od naszego szkoleniowca, ponieważ suczka jest bardzo nadpobudliwa, a takie wyprawy uczą opanowania.
 |
Stary Rynek w Poznaniu |
Sama widzę po moich burkach, że bardzo lubią praktykować 'psią turystykę'. Odwiedzanie nieco dzikszych terenów sprawia im wiele radości. Wycieczki do centrum miasta może nieco mniej, ale staram się łączyć je z pobytem w jakimś miejscu, gdzie psy można spuścić ze smyczy, żeby trochę się rozluźniły- ze Starego Rynku zazwyczaj wracamy brzegiem Warty :-) Luna jest osobnikiem twardym, odważnym oraz bardzo ciekawskim, wszędzie zajrzy, wszędzie wlezie ;) Kendo, choć w czasach szczenięctwa również nierzadko odwiedzał centrum, a podczas naszego ubiegłorocznego wyjazdu do Świnoujścia prawie codziennie spacerował po tłocznej promenadzie, jest zdecydowanie mniej pewny siebie. Dlatego socjalizacja ma dodać mu tej pewności i wiary we własną psią osobę. Poza tym bardzo dobrze wpływa na więź między czworonogiem a opiekunem!
 |
Rogalin, grudzień 2013 |
Ostatnio świetną okazją do socjalu był wypad nad rzekę i możliwość wejścia na niewielki, pływający pomost.
Oczywiście Luna od razu z radością tam wbiegła, dokładnie penetrując każdy zakamarek, zaglądając gdzie się da i przypatrując przepływającym obok liściom. Kendo ostrożnie i niechętnie, na ugiętych łapach, wszedł na wąski mostek, dostał smaczka, po czym wrócił na brzeg. Czasami z ciekawości jeszcze przychodził na chwilę, częściej musiałam go wołać, by zachęcić do wejścia coraz dalej i nagradzałam za to smakołykami. Po kilku razach zaczął stąpać dość pewnie i zwiedzać lekko chwiejący się pomost. Strachy przełamane, więc można powiedzieć, że odnieśliśmy sukces!
W ramach socjalizacji odwiedzamy niekiedy dworzec kolejowy, w planach jest wyprawa na lotnisko. Nawet przejście przez most nad Wartą, na którym znajduje się bardzo ruchliwa jezdnia i tory tramwajowe, było na początku dla Kendo nieco stresujące. Widzę jednak, że im częściej bywa w takich miejscach, tym spokojniej zachowuje się w innych sytuacjach, wcześniej dla niego nieznanych.
 |
Most Przemysła I, luty 2013 |
Super sprawą są oczywiście wakacje z psem! Rok temu w Świnoujściu Kendo płynął kilka razy promem i stateczkiem oraz doświadczył wielu innych nowych, nietypowych sytuacji :D
 |
Pomnik Starego Marycha, grudzień 2013 |
Będąc w mieście, przy dużych rozproszeniach, ćwiczymy też skupienie. Sesje są oczywiście o wiele krótsze, niż zwykle, polegają na wykonywaniu kilku dobrze znanych poleceń, sowicie nagradzanych smaczkami. Dodatkowo, na koniec każdej sesji, bawię się z Kendo szarpakiem- zabawa jest dla niego najbardziej ekstra, superową nagrodą! Wtedy border wie, że po chwili pracy na smaczki czeka go coś jeszcze fajniejszego :)
Spacerując po mieście możemy również wykorzystywać elementy miejskiego krajobrazu :) Niskie murki czy schodki aż się proszą, by pies na nie wskoczył albo oparł się przednimi lub tylnymi łapami ;)
 |
Stary Rynek w Poznaniu, grudzień 2013 |
Jeśli jesteśmy opiekunami psiego malucha, pamiętajmy, że socjalizacja musi być dostosowana do tempa rozwoju szczeniaka, to nie bombardowanie psa nowymi bodźcami i targanie po najodleglejszych krańcach świata, jeśli jeszcze nie jest na to gotowy. Poza tym jest to bardzo męczące, dlatego w następnych dniach powinniśmy dać papisiowi odpocząć.
Inna ważna zasada to- nic na siłę. Jeżeli pies czegoś się przestraszy nie powinniśmy go do tego siłą zaciągać, ale też nie roztkliwiajmy się ani nie pocieszajmy czworonoga, ponieważ potraktuje to jako nagrodę i potwierdzenie, że jego obawy są słuszne. Powinniśmy natomiast sami swoją osobą pokazać, że nie ma się czego bać- mówić głośniejszym niż zwykle, pewnym i radosnym głosem, a jeśli mamy taką możliwość, także samemu podejść do 'strasznego' przedmiotu, dotknąć go i zachęcić psiaka (lecz bez żadnego fizycznego przymusu!) do podejścia. Gdy Kendo był mały niejednokrotnie przestraszył się leżących na ziemi dużych worków ze skoszoną trawą oraz pustych, poruszających się na wietrze. Jednak zwykle wystarczyło, abym zbliżyła się do tego 'potwora', mówiąc radośnie i dotykając chociażby butem i pokazała, że nie ma się czego bać. Wtedy szczylek powoli, zataczając łuk, podchodził oraz obwąchiwał tajemniczy przedmiot.
 |
Tegoroczny Jarmark Świętojański w Poznaniu |
Co się tyczy jazdy tramwajem i autobusem- nawet jeśli na co dzień korzystamy z samochodu, warto naszego pupila zaznajomić również z tymi środkami transportu, ponieważ, po pierwsze, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji i zagwarantować, że nasz pies nigdy tramwajem/autobusem nie będzie musiał jechać. Po drugie, to po prostu świetna forma socjalizacji! W takim pojeździe jest tłoczno i gwarno, podłoga drga i trzęsie się, zewsząd dochodzą dziwne dźwięki, a głos roznosi się nieco inaczej.
 |
Kendo w restauracji Republika Róż :-) |
Zachęcam do wypraw w różne, mniej lub bardziej, ciekawe miejsca w towarzystwie naszych czworonożnych przyjaciół nie tylko podczas wakacji! :)