Wczoraj byłyśmy na bardzo miłym spacerku, spędzonym w towarzystwie Natalii i Cody'ego oraz Pauli, Weny i Hondy :) Luna była na początku bardzo pobudzona i wyraźnie chciała pobiegać z czarno-białymi torpedkami, ale nigdy nie mogę być do końca pewna, czy przypadkiem nie przyjdzie jej do głowy pomysł by się z jakimś pieskiem pogryźć... A kaganiec mamy na razie tylko metalowy (jakieś 3 razy pytałam się w sklepie czy mają gumowy i za każdym razem nie mieli jej rozmiaru...), więc wolałam jej na razie w ogóle nie spuszczać. Za to pobawiłyśmy się chwilę piłeczką i szarpakiem, trochę posztuczkowałyśmy i już Luniakowi ulżyło ;) Potem była już spokojniejsza i przyzwyczaiła się do śmigających w tę i z powrotem borderków ;)
Ze spacerku jesteśmy bardzo zadowolone :) Po za tym, niedługo spotkamy się z behawiorystą i zobaczymy, czy będzie można trochę Luneczkę oswoić z innymi psami ;)
Fajny blog. Masz superowa psinę. Nie martw się, na pewno ci się uda zmienić zachowanie Luny.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Nad Luną wciąż staram się pracować, ale postępy z pewnością pójdą szybciej po spotkaniu z behawiorystą ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWierzymy w Lunę! :)
OdpowiedzUsuńPo za tym i tak nie jest tak źle jak było kiedyś. ;)
Trzeba jak to się mówi ją ,,doszlifować". ^^
Dzięki za wiarę! :D W końcu dobre chęci to podstawa ;)
Usuń