![]() |
Fot. Natalia Karpińska |
1. W młodości wzbudzała spore zainteresowanie przechodniów- nierzadko padały pytania "Co to za rasa, bo planujemy właśnie zakup psa?"
2. Pojawiła się nawet propozycja odkupienia jej przez właściciela dwóch bokserów spotykanego często podczas długich spacerów na okolicznych polach. Podejrzewamy, że mogło chodzić o pseudohodowlę.
3. Całkiem niedawno Lunisko idące ze mną grzecznie przy nodze, wywarło tak pozytywne wrażenie na pewnym panu, że aż zaczął o nią wypytywać i bardzo był ciekaw czy miała szczeniaki. Mogliśmy się, kurczę, na tym narwanym Luniaku majątku dorobić, ale cóż, nie każdy ma żyłkę do interesów... Przepadło :D
4. W początkowym okresie życia z naszą rodziną, jako podrostek, Luna miała dużą swobodę i spacerowała najczęściej bez smyczy, co wykorzystywała czasami niecnie podejmując próby odebrania przechodniom konsumowanego przez nich na ulicy jedzenia i zdarzyło się nawet, że jej bezczelność została nagrodzona- pewien miły pan podzielił się drożdżówką, ktoś inny kanapką.
5. Również na wczesnym etapie jej życia, podczas pobytu na działce, gdy działo się tam akurat coś arcyciekawego, a konkretnie Festyn Działkowca, Luneczka uciekała nam z posesji, bo bardzo chciała uczestniczyć w tych atrakcjach, poimprezować, być wśród ludzi i bawić się z dziećmi. Nie pomogło nawet uwiązanie do drzewa- wykorzystała chwilę nieuwagi, przegryzła sobie parcianą smycz i hulaj dusza, piekła nie ma! Została przyprowadzona przez jakąś obcą osobę z dyndającym smętnie kikutem smyczy przy obroży.
6. Uwielbiała płoszyć chmary ptactwa- gołębie lub gawrony na osiedlowych trawnikach oraz drzemiące stada kaczek na brzegu Warty.
7. Luna nie lubi być głaskana.
8. Dwa lata temu ukończyła kurs podstawowego posłuszeństwa w szkole dla psów "Cztery Łapy" z najlepszym wynikiem w grupie i oceną bardzo dobrą.
9. Ma nieprzeciętny talent wokalny. Jak człowieki wracają do domu Luneczka musi sobie trochę pozawodzić, powyć- poużalać się na swoją krzywdę, że tak długo nas nie było.
10. Potrafi otwierać drzwi- używać klamki.
11. Jako kilkumiesięczny szalony szczeniak Luneczka samowolnie opuściła lokal mieszkalny, korzystając z sytuacji, że pozostawiony z nią domownik uciął sobie drzemkę, a drzwi wejściowe nie zostały zakluczone. Moja mama wracając do domu spotkała naszą pociechę biegającą samopas pod blokiem. Tutaj muszę nadmienić, że mieszkamy na dość wysokim piętrze w bloku z windą.
![]() |
Fot. Natalia Karpińska |