wtorek, 16 sierpnia 2016

Co u nas słychać?

Ostatnio dłuuugo siedziałam cicho. Najpierw przytłaczała mnie szkoła i matura (która wcale nie była taka straszna, jak się wydawało!), potem atmosfera panująca w psim środowisku. Ocenianie ludzi po tym, jakiej rasy/typu psa posiadają, wchodzenie z buciorami do czyjegoś życia, czasami chyba wynajdywanie problemów na siłę :P wszystko to zniechęca do udzielania się.

Ale żeby nie marudzić tyle, żyje nam się dobrze, ostro trenujemy i wakacjujemy się :) Ostatnimi czasy braliśmy udział w psim kursie fitness z naszą niezastąpioną hodowczynią :D Kendo mógł się wykazać i był istnym prymusem! Wałkowaliśmy dalej podstawowe komendy wykorzystywane w psim fitnessie, czyli 'łapki' (na wejście na przedmiot tylko przednimi kończynami), 'wejdź' (na wejście całym ciałkiem na przedmiot) oraz 'up', czyli na zarzucenie dupki na podwyższenie :) muszę przyznać, że choć Kendo zna je wszystkie i wielokrotnie je ćwiczył, nadal zdarza się, że mu się mylą (najczęściej kiedy proszę go o położenie na czymś przodu ładuje się cały, bo to przecież zbyt banalne zadanie dla takiego geniusza :P) Przy okazji zaczęliśmy ćwiczyć strefki, dalej męczyliśmy przód staniem na przednich łapach, poza tym Dziubek poznał cavaletti, odbywał spacery po różnorodnym fitnessowym sprzęcie i pokazywał swój talent agilitowy podczas ćwiczeń technicznych tego sportu, które wykonywał bez problemu. Chyba chciał mi pokazać, że musimy częściej wybierać się na hopeczki! Cieszę się, że jeszcze jedne zajęcia z cyklu przed nami i mam cichą nadzieję, że będzie kolejna edycja.

A ponieważ jednego dnia pogoda mocno dała nam się we znaki (po przybyciu na plac zastaliśmy poprzewracane po burzach przeszkody, a cały dzień siąpił deszcz), spędziliśmy przemiłe przedpołudnie na herbatce, w towarzystwie wełniaczowej rodzinki obecnej na kursie :)


Kolejnym psim akcentem był obóz Frisbee Masters w Annówce, czyli 5 dni rzucania dekli pod okiem Lucki Schonovej i Veroniki Urbaskovej! Chyba nie muszę mówić, jak wspaniale jest spędzić czas wśród pozytywnie zakręconych psiarzy? Zebrała się świetna ekipa, nie było ani dnia bez śmiechów i zacieszania :D Bardzo kompetentne, cierpliwe i zaangażowane prowadzące wieeele mnie nauczyły i zmotywowały. To pierwsze seminarium frisbowe, z  którego sporządziłam notatki, tak dużo było nowości! Większość rzutów poznałam na pierwszej edycji mastersów, ale dobrze było je sobie przypomnieć i spisać, żeby tym razem nie umknęły w czeluściach mojej zawodnej pamięci :P jednak przede wszystkim zmieniliśmy/poprawiliśmy prawie wszystkie sekwencje, więc czeka nas teraz duuużo pracy! Tym bardziej, że Vercia namówiła mnie, żebym zapisała się na mistrzostwa Europy i tak też zrobiłam 8)

W dodatku z obozu mamy cudowne zdjęcia, którymi wciąż się napawam! Agata, dzięki jeszcze raz!!!



Obozowy challenge :D 

Moje ulubione <3

A po pięciu dniach dekli, annówkowego lasu i gościnnej atmosfery wróciliśmy, przepakowaliśmy się i ruszyliśmy w góry! Spędziliśmy niezapomniany tydzień obcując z przyrodą, przemierzając szlaki i napawając się zapierającymi dech w piersi widokami. Kendo był zachwycony :) Nocowaliśmy w Gościńcu Leśniczówka, który ktoś kiedyś polecał na Dogomanii, teraz polecamy i my! Drewniane podłogi, kominek w holu przy którym można się wygrzać, a co najważniejsze- psy są tam mile widziane :) oczywiście pamiętajmy, żeby ogarniać swoje zwierzaki i panować nad nimi!
Oczarowały nas Izery i małe schroniska, w których panowała domowa atmosfera, każdy każdego znał i dzielił się doświadczeniami. Za oknem padał deszcz, buty i kurtki podróżników suszyły się przy wielkim kominku, a w małej kuchni pichciły się ciepłe potrawy. Oczywiście te najbardziej znane schroniska, na które tłumnie walą turyści podjeżdżając na sam szczyt wyciągiem już zatraciły swój urok, dlatego zachęcam do odwiedzania także tych mniej znanych, szczególnie podczas niepogody jest tam zacisznie i przytulnie!

Czaka nas teraz pierwsze w naszym życiu seminarium z flyballu- kto chciałby spróbować zapraszam, są wolne jeszcze 3 miejsca dla uczestników z psami!! https://pl-pl.facebook.com/events/1816379978581710/

Luneczka tym czasem wypoczywa na działce wyprawiając z Songo dzikie harce, odbywa długie spacery na łonie przyrody, a także agilitkuje! Wróciła na starość do swojej pierwszej miłości :D

Zdjęcia ilustrujące powyższe wydarzenia dodaję na bieżąco na mój Instagram :)

Z wakacyjnych gacusiowych treningów odbywanych razem z Natalią, Vento i Codym poczyniłam nawet filmik, zapraszam do obejrzenia :>



Pozdrawiamy!

6 komentarzy:

  1. Wooow! Będę trzymać kciuki za Wasz występ na Mistrzostwach Europy! Mega! :)
    Swoją drgoą, tego lata zaczęłam frisbowanie na annówkowym Odlocie i muszę przyznać, że teraz jestem pod jeszcze większym wrażeniem osób, które umieją dobrze rzucać. Momentami podczas zajęć rzutowych czułam się jak ostatnia ofiara losu, a kiedy rzucałam psu było mi wstyd, że robię mojemu zdolnemu synkowi taką siarę. :P Do tej pory nie mogę zapamiętać, jak się nazywa profesjonalnie rzut na "rozrzucanie kwiatów" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też jest czasem wstyd jak dyski lecą wszędzie, tylko nie tam, gdzie trzeba :D Ja podziwiam osoby, które mają opanowane różne techniki rzutowe i trzaskają tak, że każdy dysk leci prosto, równo, jakby to był najzwyklejszy backhand!

      Usuń
  2. Jesteście świetni i na pewno dacie czadu na ME, będziemy trzymać kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, takie już uroki części psiarzy... ;)
    O tak, było świetnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja tu liczyłam na jeszcze jakaś dawkę górskich fot :D

    OdpowiedzUsuń