środa, 3 października 2012

Operacja...

Cóż, ostatnio naprawdę dużo się u nas dzieje, za to czasu na pisanie mam proporcjonalnie mało :P Ale zacznę może od wizyty u weterynarza, jaką odbyłyśmy w zeszłą sobotę. Otóż, badanie USG wykazało, że Luna ma ropomacicze O.O Niestety, wcześniej prawie nikt z rodziny nie kwapił się do sterylizacji- zawsze były ,,ważniejsze" wydatki, a teraz sprawa się rozwiązała i już nie musimy przejmować się cieczkami ani innymi choróbskami, pozostaje tylko dbać o linię ;) I cieszyć się, że schorzenie zostało wykryte na tyle wcześnie, że pies na tym nie ucierpiał, bo dopiero co się zaczynało i objawów nie było praktycznie żadnych :)


Udało się wszystko szybko załatwić, w poniedziałek Luna była umówiona na operację na wtorek. Zabieg poszedł zgodnie z planem, nie było żadnych powikłań :)


Obecnie Lunka czuje się po prostu świetnie :) Działanie narkozy zupełnie minęło (wczoraj była troszkę osowiała), jest na lekach przeciwbólowych i zachowuje się tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało ;) Wyraźnie nie może zrozumieć, dlaczego nie bawimy się z nią, nie wychodzimy na długie spacery itp. Frisbee zobaczy  niestety dopiero za miesiąc... Na razie uczymy się zakładania łapy na łapę, będziemy też na pewno targetować, ale z porządnych ćwiczeń musimy na jakiś czas zrezygnować...


Border na opakowaniu! <3
Aha, i kupiłam jeszcze w lecznicy smakołyki hipoalergiczne :D Widać, że Luniakowi smakują, no i w końcu mam dla niej jakąś naprawdę fajną nagrodę za wykonywane ćwiczenia ;) Jej stała karma już jej się chyba trochę znudziła, choć także cieszyła się u Lunci powodzeniem ;)

















                                            Jeszcze na koniec pooperacyjny baleronik!


Pozdrawiamy- Estera i kulawa Luna ;)

14 komentarzy:

  1. Kochane trzymajcie się ! ucałuj kochaną Lunkę , Lucy też pozdrawia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Całus przekazany ;D miziaczki dla Lucyny, my również pozdrawiamy :D

      Usuń
  2. Biedaczka, niech się szybko kuruje, wraz z Flopką życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i formy oczywiście, aby znów mogła szybować za dyskami. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Luna :( Wydaję mi się, że przydałaby się jakaś sesja w tym stylowym ubraniu:D :D
    Ten miesiąc szybko minie. Przynajmniej macie z głowy sterylkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo inaczej na sterylizację nie dałoby się nikogo namówić ;) Według pani weterynarz może powoli wychodzić na dłuższe spacery, tylko żółwim tempem ;) Ale to już coś! :D

      Usuń
    2. Damy rade. Przecież biegać nie musi. :)

      Usuń
  4. Dobrze, że udało wam się tak szybko wykryć to choróbsko. Ropomacicze to bardzo groźna choroba i jeśli jest późno wykryta może doprowadzić do śmierci suki. Przynajmniej macie z głowy sterylizację. Ale teraz musisz dbać o wagę psiny. Moja Sonia po sterylizacji gwałtownie przytyła. Wracajcie do zdrowia. Miesiąc na pewno szybko minie i psina znowu będzie mogła latać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się bardzo cieszę, bo w sumie zostało wykryte przypadkiem, ponieważ nie było praktycznie żadnych objawów choroby. Na szczęście Luna i tak, z powodu alergii, jest na suchej karmie, więc będzie można łatwo kontrolować jej dzienną dawkę żywności ;) Z samą nadwagą też różnie bywa, ja mam 2 kotki po sterylce, jedna potrafi pochłonąć niewyobrażalne ilości karmy, a jest bardzo szczupła, natomiast druga wcale dużo nie je, o jest... Całkiem puszysta ;) Ale przyznam, że jak tylko usłyszałam, iż vet podejrzewa u Luny ropomacicze, naprawdę się przeraziłam...

      Usuń
  5. Biedna :( Ale życzę szybkiego powrotu do zdrowia, no i cieczki macie z głowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Rzeczywiście, w sumie tylko w ten sposób udało się Lunę wysterylizować i już mamy to z głowy ;)

      Usuń
  6. Właściwie, to teraz będzie tylko lepiej! :)
    My również zastanawialiśmy się nad sterylizacją, lecz nasze zastanawianie się chyba trwało zbyt długo...
    Werze dochodzi 5 rok życia, a z tego co wiem, dla bokserów 7 rok, to ciężki okres w życiu i jeśli bezproblemowo go przejdą pożyją jeszcze kilka lat ( boksery to nie jest rasa długowieczna - a szkoda, ja jednak modle się, aby Wera żyła, jaaaak najdłużej i wierzę w to z całego serca), a więc jeśli 7 lat to ciężki rok, to 5latka do sterylizacji to jeszcze gorszy pomysł - tym bardziej, że wszyscy ostrzegają o tym, że pies może się w tym wieku nie obudzić ze śpiączki. Zawsze myśleliśmy, że damy rade ją uchronić przed ciążą i dajemy radę, ale może lepiej było od razu zrobić sterylizację, bo teraz jest już za późno ( przynajmniej ryzykownie, a ja ryzyka w tej kwestii nie lubię)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety choroby spotykają psy zarówno po sterylizacji, jak i przed... Ja naprawdę się cieszę, choćby z tego względu, że pewnie gdybym już miała mieć drugiego psa (a będzie to najprawdopodobniej za życia Luny) sucz pewnie zostałaby wysterylizowana, a byłaby wtedy naprawdę starszym psem... Jeśli Wera jest już nie najmłodszą sunią, a udaje Wam się ją upilnować w czasie cieczki może rzeczywiście lepiej nie ryzykować...? ;)

      Usuń
    2. Udaje nam się, lecz jest to męczące i szalone. Tym bardziej, że Brutus jest niekastrowany. Poprzednia nasz suczka w czasie cieczki odganiała od siebie psy, co wydawało mi się normalne (byłam małym dzieckiem, nic o tym nie wiedziałam), oczywiście była pilnowana. Wera jest jej przeciwieństwem i sama się pcha, więc jest trudniej, ale dajemy rade.

      Usuń